O serwisie Liegnitz.pl
„Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma…” – szumią w głowie słowa piosenki. A nam szumią nieustannie. I właśnie dlatego postanowiliśmy coś z tym zrobić. Naszym hobby, bzikiem, a może raczej chorobą (nieuleczalną) jest miasto. Legnica. Ten serwis powstał dzięki uporowi paru wariatów, zainfekowanych poważnym wirusem, na który nikt dotąd nie wymyślił lekarstwa. Nazywa się Liegnitz. Historia tego fascynującego miejsca wciąż nas zaskakuje, mimo że wiemy o nim coraz więcej. A że w miarę jedzenia apetyt rośnie, oto efekt niesłabnącego głodu, jaki nieustannie nam doskwiera. Ten serwis to efekt pracy kilku zapaleńców, w pełni świadomych obywateli swojej małej ojczyzny. Nie interesuje nas jej narodowa czy państwowa przynależność. Celem jest miasto samo w sobie. Dlatego gromadzimy tu wiedzę o mieszkańcach, miejscach, architekturze, gospodarce, stacjonujących tu przez wieki wojskach itp. Materiałom pisanym towarzyszą ilustracje przedmiotów ze zbiorów naszych i zaprzyjaźnionych kolekcjonerów. Wszelkie zachowane ślady o budowanym wysiłkiem wielu narodów mieście mają tu swoje wirtualne miejsce. Okres pruski w historii miasta, a więc lata 1740-1945, to naszym zdaniem czas szczególnie ważny dla jego gospodarczej i terytorialnej ekspansji, dlatego głównie temu rozdziałowi poświęcony jest serwis Liegnitz.pl, który docelowo stać się ma swoistym kompendium wiedzy o dawnej Legnicy. W dobie internetu skumulowanie jej w jednym miejscu nie jest zadaniem bardzo trudnym, choć mamy świadomość, że dla naszej skromnej grupy to nie lada wyzwanie. Dlatego liczymy na waszą pomoc. Ułatwić to może forum, na którym pasjonaci tacy jak my mogą wymieniać się wiedzą, spostrzeżeniami, czy dzielić się z innymi swoją najnowszą kolekcjonerską zdobyczą, której zdjęcie chętnie umieścimy w serwisie. Zapraszamy każdego, kto ma coś do powiedzenia. Pamiętajcie, że nie od razu Rzym zbudowano, więc w razie jakiejkolwiek pomyłki – po prostu – zwróćcie nam uwagę. I jeszcze jedno. Liegnitz.pl to serwis niekomercyjny i próżno szukać tu reklam. No chyba, że przedwojennych.:)
|