Szukaj w serwisie
Sprawdź nazwę ulicy
 
 


Fundacja Historyczna Liegnitz.pl

o Fundacji

Kategorie

Historia miasta
Katalog firm
Miejsca
Legniczanie
Galeria
Źródła

Nasz serwis

geneza regulamin pliki cookie (nowe zasady) mapa serwisu kontakt
« strona główna

Aktualności na forum

15.10.2024, janbro:
Re: Cmentarz komunalny
Te kamienie o które się pytasz są obecnie w Lapidarium na cmentarzu od 2014 r.

18.11.2022, Kefir:
Re: Sztuka cmentarna
Całą serię zdjęć legnickiego cmentarza wykonaną przez Krafta znajdziemy pod...

17.11.2022, Kefir:
Re: Sztuka cmentarna
Henry Kraft to mało znana nam postać naszego miasta. Człowiek wykształcony...

Zaloguj się do forum:

login:
hasło:

lub załóż konto


Nasi przyjaciele

 

Pokazy Ernsta Udeta w Legnicy 16-17.06.1928

Ernst Udet był jednym z czołowych asów myśliwskich I wojny światowej. Urodzony 26 kwietnia 1896 r. we Frankfurcie nad Menem pilot odniósł 62 zwycięstwa powietrzne. Po wojnie Udet zarabiał będąc pilotem sportowym, akrobacyjnym i wyczynowym w popularnych w tym okresie „cyrkach lotniczych”. Był postacią bardzo barwną i jednym z najpopularniejszych lotników na świecie. Po dojściu Hitlera do władzy działał na rzecz rozbudowy Luftwaffe. Po niepowodzeniu w Bitwie o Anglię, 17 listopada 1941 r. popełnił samobójstwo.

Relacja dziennika Liegnitzer Tageblatt z pokazów Udeta na legnickim lotnisku.

Mistrz przestworzy
Legnicki dzień lotnictwa z Ernstem Udetem
Zagrożony chmurami deszczowymi – mimo to przeprowadzony bez zakłóceń do końca- wspaniały pokaz Udeta i entuzjastyczne powitanie – 18 000 wykupionych biletów wstępu!

Legnica 17 Czerwca
Udet pojawił się u nas pokazując nam próbki swej wspaniałej techniki latania. Należy przypuszczać, że jeszcze przez wiele lat będzie się o nim mówiło, albowiem czegoś tak zadziwiającego, jeśli mówimy o lataniu samolotem, co dla Ernsta Udeta zdaje być się zwykłą zabawą, tutaj jeszcze nie widziano. Jego pokaz o wiele przerósł oczekiwania nawet tych, którzy już widzieli jego akrobatyczne umiejętności w innym miejscach. Kiedy wzniósł się w powietrze po raz pierwszy, było to niczym potężny wzlot majestatycznego orła, zadziwiająco śmiałe i dumne. To co później rozegrało się tam w przestrzeni było królewską zabawą w wędrownego sokoła. Patrząc z dołu, w przeciągu zaledwie pół minuty miało się już wrażenie, że dla tego pilota, odznaczonego najwyższym orderem za zasługi, Pour le Mérite, nie istnieje coś takiego jak trudności techniczne. Z placu startowego wznosi się w górę i już jest w trakcie zabawy z samolotem. Ledwo osiągnął konieczny dystans od zielonej murawy lotniska a tu już jakże śmiały manewr. Udet leci tak blisko ziemi, że przy jednym ze swoich salt, aż strach łapie, że uderzy w murawę.
Ale jemu nie to w głowie. Z zadziwiającą wręcz pewnością porusza się w powietrzu ten były pilot frontowy. Żadna z mew, które nadleciały z Kunic i czasami pojawiały się na placu, nie potrafiłaby zrobić tego lepiej. Kiedy pilot wylądował po tak zwanym locie powitalnym, przywitała go burza oklasków zachwyconej jego wyczynami publiczności. Otrzymał również bukiet kwiatów, który przekazano mu, gdy siedział w fotelu pilota w swoim samolocie noszącym już z daleko widoczne jego nazwisko. Uśmiechał się jakby niczego nadzwyczajnego nie dokonał, jakby nie latał samolotem tylko grał w piłkę. Niemniej jednak było widać, że bardzo ucieszyło go tak serdeczne przyjęcie, które Legnica zgotowała mu w sobotę i teraz znowu w niedzielę.
Tego pierwszego wrażenia na lotnisku w zasadzie nie można było przebić. Odwaga Udeta w dosłownym tego słowa znaczeniu podbiła serca widzów „lotem błyskawicy”; kiedy później przy taranowaniu balonów i pokazach akrobatycznych ponownie udowodnił swoją znakomitą zręczność, już dawno dokonano ostatecznej oceny. Jego szybowanie i pętle z wyłączonym silnikiem, loty w locie odwróconym, przewrót na skrzydło, bardzo strome wznoszenie - kto by przypuszczał, jeszcze nie tak dawno temu, że to w ogóle będzie możliwe. Człowiek nie tylko opanował lot niczym ptak, ale nauczył się również zabawy powietrznej, jaką można ujrzeć wśród tych stworzeń. Nikt przedtem w Legnicy nie pokazał tego tak wyraźnie jak Ernst Udet. Serdeczne mu za to dziękujemy i zapewniamy, że Legniczanie oraz tysiące przybyszów spoza Legnicy będą w jak największym stopniu uczestniczyć w jego dalszych przedsięwzięciach, a zwłaszcza w locie przez Ocean Atlantycki do Ameryki Południowej.
Przy blasku tak jasnej gwiazdy lotnictwa, zdarzyć się może, że w jej świetle przeoczy się te mniej jasne. Dlatego też gwoli sprawiedliwości, należy wspomnieć lipskich pilotów Dr Gullmanna, Reima i Rothe, którzy pokazali takie umiejętności, że Udet nie miałby nic przeciwko, by postawić swe nazwisko tuż obok ich. W aspekcie sportowym cały dzień akrobacji powietrznej okazał się całkowicie zadowalający. Jungfliegerbund Liegnitz (Legnicki Związek Młodych Lotników), który ten dzień zorganizował, może patrzeć z pełną satysfakcją na swoje dzieło. Nadszedł już czas, żeby ideowe starania Związku zostały bardziej docenione zarówno przez społeczność jak i urzędy, niż miało to miejsce do tej pory. Schlebia to naszemu miastu bardzo, że rodzima organizacja przygotowała coś tak wspaniałego. Natomiast w jakim duchu związek wykonuje swoją pracę uwidoczniła wystawa czerwonej maszyny wojennej, którą sterował w walce z angielskimi i francuskimi lotnikami nikt inny tylko sam Manfred von Richthofen. Jego samolot bojowy był niczym ciche przypomnienie: nie zapomnijcie o naszych bohaterach z lat 1914/18, bądźcie ich zawsze godni, jeśli nadejdzie taka potrzeba, tak jak oni oddajcie w ofierze wasze życie za ukochaną ojczyznę
Opisanie pogody w tym dniu w zasadzie powinno być zadaniem meteorologa. Pierwsze dwie trzecie programu były cały czas zagrożone złowrogimi, ciężkimi chmurami. Nagle zjawiły się czarne jak węgiel kłęby nad przedgórzem a już zaraz nad Oderwaldem. Po chwili klasztor w Legnickim Polu znalazł się w cudownym słońcu, ale już zaraz skrył się pod kłębami nisko wiszących chmur. Właśnie spadł przelotny deszcz, ale zaraz znowu wyszło słońce. Na pół godziny przed piątą pogoda się ustabilizowała. Ciągle widoczny z daleka deszczowy szkwał już nie był w stanie zakłócić pokazu, który bez przeszkód mógł odbyć się do końca.
Kiedy Udet startował do swojego drugiego lotu, zdawało się, że akurat leci w niepogodę, jednak kiedy ponownie lądował, było to już w pełnym słońcu. Niemniej jednak bardziej przydałyby się szklanice grogu niż sprzedawca lodów owocowych oraz te wszystkie litry piwa.

Przybycie Udeta
Legnica 17 czerwca

Już w sobotę przedpołudniem na legnickim lotnisku nastąpił ożywiony ruch. W południe tłum widzów był już tak duży, że trzeba było wprowadzić specjalne szpalery. Lipskie maszyny sportowe wylądowały pomiędzy godzinami 15.37 a 15.45. Około godziny 16.40 przybyła również maszyna pasażerska D 564 Lufthansy. Wszyscy czekali już teraz tylko na Udeta. W tym celu gorliwie przeszukiwano niebo. W między czasie spadł przelotny deszcz. O godzinie 19.05. spostrzeżono Udeta.
Po wykonaniu krótkiej pętli nad miastem, pilot wylądował na lotnisku, gdzie został powitany przez przewodniczącego Jungfliegerbund Liegnitz. Po tym, jak pilot odstawił swojego Flaminga D 822, Udet udał się do hotelu „Rautenktranza”. Tam słynnego lotnika serdecznie przywitała miejska orkiestra, a w oczekiwaniu na jego pojawienie zebrała się duża grupa widzów. Po około 20 minutach lotnik opuścił hotel, nie będąc nawet rozpoznanym przez zebrany przed Rautenkranzem tłum i udał się do zamku Oberhof przy Dittersbach (Pogórze przy Zwierzyńcu) - okręg Lubin.
Z powodu bardzo wietrznej pogody w sobotę po południu lipscy piloci Dr Gullmann, Reim i Rothe mogli wystartować tylko na krótki lot nad Legnicą i zademonstrowali przy tym kilka figur akrobatycznych. Również wrocławski samolot pasażerski zawiesił po odbyciu kilku rund loty pasażerskie z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych. Natomiast widzowie rozeszli się do domów dopiero późnym wieczorem.

Przebieg programu niedzielnego
W niedzielę przedpołudniem już o 9 godzinie ruch się ożywił. Z powodu niekorzystnego wiatru zapowiedziane loty reklamowe nie mogły zostać w pełni przeprowadzone. Warunki atmosferyczne poprawiły się dopiero po południu. Od godziny 11 wprowadzono szpalery. Tylko wspaniałej organizacji kierownika lotów Küglera możemy zawdzięczać, że wszystko przebiegło tak gładko. Tysiące ludzi śpieszyło drogami bocznymi i dojazdowymi na lotnisko. Pośród zaproszonych gości można było ujrzeć Wiceprezydenta Willego, Nadradnego von Spiessena, Nadburmistrza Charbonniera, Burmistrza Dr Reicherta, Radnego Dr Elsnera oraz wielu innych.
Punktualnie o godzinie 15, zgodnie z programem, pokaz rozpoczęto marszem miejskiej orkiestry, natomiast raca wystrzelona przez policję powietrzną dała początek wydarzeniu.
Około 450 gołębi pocztowych wzleciało w powietrze zataczając kręgi. Hałas śmigieł samolotów nieco je zaniepokoił, dlatego też dopiero nad Kartuzami gołębie skierowały się w kierunku Strzegomia, Lubina i Jawora. Około 300 gołębi pocztowych przybyło za późno na legnicki dworzec towarowy, przez co nie mogło wziąć udziału we wzlocie. O godzinie 3.30 cztery samoloty sportowe uniosły się w powietrze, by wykonać lot powitalny. Samoloty wzleciały ku niebu wykonując ostre zakręty. Mocny wiatr utrudniał pracę pilotom, jednak ci nie znają żadnych przeszkód. Nie zwracając uwagi na chmury burzowe, lotnicy demonstrowali pętle, beczki, lot plecowy i nurkujący. Dr Gullmann z lipskiego Aero-Expressu słynie z lotów w pozycji odwróconej oraz z wykonywania pętli z tej pozycji. Lipskie maszyny zyskały aprobatę wszystkich zgromadzonych. O godzinie 3.35 głośniki zapowiedziały: „Uwaga, do lotu powitalnego startuje Udet!”
Ledwie czerwony Flaming podniósł się z ziemi, a już Udet skręca w lewo. Szybko zmienia następujące po sobie różne akrobacje powietrzne. Jego umiejętności są doskonałe. Z terkotem leci czerwony dwupłatowiec ponad głowami publiczności. Tym razem Udet przykłada niezwykłą wagę do zademonstrowania najróżniejszych figur akrobatycznych z pozycji odwróconej. Już widać jak na górze koła lśnią w słońcu, a już zaraz lotem nurkującym ostro leci w dół; jednak maszyna szybko reaguje na dotyk ręki mistrza; koło zamyka się doskonałym wykonaniem pętli. Teraz kolej na następne popisy akrobatyczne. Kiedy Udet znowu ląduje, wita go burza oklasków. Córka architekta Kohde przekazuje mistrzowi przestworzy wielki bukiet goździków. O godzinie 3.50 piloci Gullmann i Reim stają to turnieju powietrznego, który od razu wzbudza jak największe zainteresowanie. Pilot Rothe na na małej maszynie Daimlera D 1207 pokazuje bardzo dobre umiejętności przy zrzucaniu do celu z wysokości 800 metrów. Taranowanie balonów przez Udeta, które zaczęło się od godziny 4.20 trochę ucierpiało z powodu silnego wiatru. Wykonując eleganckie i sportowe zwroty ściga swoim Flamingiem balony dziecięce. Ale nie zawsze dopisuje mu szczęście. Na zakończenie, Udet jeszcze raz pokazuje swoje umiejętności akrobatyczne, beczka z prawej, z lewej, bez utraty wysokości, beczka z pozycji plecowej. Głównym punktem jego drugiego występu jest szybowanie z wyłączonym silnikiem. Wiatr mocno huśta samolotem więc sterować maszyną na pewno nie przychodzi Udetowi łatwo. Naprawdę zachwycające są jego pętle wykonane z wyłączonym silnikiem.
Około godziny 16.50 wystartowała maszyna Związku z Cottbus ze spadochroniarzem Hindrelichem (Berlin). Na wysokości mniej więcej 500 metrów można było ujrzeć, jak lotnik szykuje się do wyjścia z samolotu. Po dwóch rundach, Hinderlich znalazł właściwe miejsce do skoku na spadochronie. Spadochron otworzył już po 30 metrach. Piękny widok przedstawiał się oczom, kiedy spadochron wraz z pilotem zbliżali się do ziemi w promieniach słońca. Dzięki sterowaniu za pomocą ruchów rąk i nóg pilot usiłował nie dać się zepchnąć wiatrowi zbyt daleko od miejsca lądowania, co też mu się udało. Pomimo dużego wiatru Hinderlich wylądował dosyć gładko na murawie lotniska. Również jemu publiczność zgotowała gromkie brawa.
Dr Gullmann wzniósł się swoim Flamingiem D 1324 na wysokość 800 metrów. Tam wyłączył silnik i przeszedł w lot plecowy, aby pokazać szybowanie w tej pozycji. O godzinie 17.40 Udet wystartował po raz trzeci. Tym razem pokazuje ślizg, maluje geometryczne figury w powietrzu i zdaje się nic nie wiedzieć o sile ciężkości. Wspina się do góry prosto jak świeca, żeby potem rzucić się w dół. Fascynujące są jego pokazy. Ponieważ zapowiadany „deszcz czekoladowy” został zabroniony przez Nadprezydium, kierownictwo zdecydowało się na rozdanie czekolady przy użyciu samochodów.
Około godziny 18 to nad wyraz udane przedstawienie dobiegło końca. Loty pasażerskie trwały jeszcze do godziny 20. Po ostatnim swoim locie dolnopłatowiec Junkerstiefdecker odleciał do Wrocławia.
W celu zapewnienia całkowitego bezpieczeństwa pokazu kierownictwo lotnicze miało do dyspozycji policję komunalną oraz porządkową z Legnicy i Görlitz, które ustawiły barierki, ponadto straż pożarną, kolumnę sanitarną oraz techniczną pomoc w nagłych przypadkach. Komendant policji Ruscher z lotniska w Cottbus był tak uprzejmy, że pozwolił kierownictwu lotów sobą dysponować, dzielnie je wspierając. Kierownik lotów może znowu poszczycić się kolejnym sukcesem odniesionym w Legnicy.
Jak donosi nam kierownictwo około 18 000 biletów wstępu zostało sprzedanych. Samolot związku lotników z Cottbus D 1260 z pilotem Bahlau i komendantem Ruscherem na pokładzie wystartował dzisiaj, w poniedziałek, około godziny w pół do czwartej. Lipscy lotnicy Rothe oraz Reim wystartowali o godzinie czwartej. Dr Gullmann, dyrektor lipskiego Aero-Expressu odleciał swoim Flamingiem do Drezna już w niedzielę po zakończeniu pokazów. Natomiast Udet wyleciał do Wrocławia dzisiaj około godziny 12.
Dosyć nieprzyjemne okazało się, kiedy w niedzielę autobusy oraz inne pojazdy, które po zakończeniu pokazu zawoziły widzów z powrotem do miasta, nie mogły potem zawrócić na lotnisko. Policja dopiero otworzyła drogi dojazdowe, kiedy już tylko niewielka liczba widzów powracała do miasta. Przez to zamknięcie ulic, publiczność, która czekała na możliwość powrotu autobusem lub innym pojazdem była zmuszona udać się do miasta piechotą.

Tłumaczenie: Iwona Wilcox

Pokazy lotnicze w Legnicy, na zdjęciu lewej: Udet w stroju lotnika; od prawej: Nadburmistrz Charbonnier (w ciemnym płaszczu), obok Nadradny von Spiesse i Wiceprezydent okręgu Wille, czerwiec 1928 r. (prawa autorskie: Liegnitzer Sammlung Wuppertal)
Pilot Ernst Udet (pierwszy od prawej) podczas pokazów na legnickim lotnisku, czerwiec 1928 r.
« poprzedni następny »
 
   
   
   

 

   
  decor handcrafted by egocentryk.org  
   


    Serwis:     « strona główna    geneza     regulamin     pliki cookie (nowe zasady)     mapa serwisu     kontakt         |      Fundacja:     « strona główna    o Fundacji         |     flag PL

© Fundacja Historyczna Liegnitz.pl, 2011-2014. Wszelkie prawa autorskie zarówno do serwisu, jak i prezentowanych materiałów są zastrzeżone.